wtorek, 9 września 2014

Jako w piekle tak i na ziemi - recenzja filmu

Horror jako gatunek bardzo łatwo zaszufladkować, szczególnie jeżeli ocenia się go dość powierzchownie, nie mając z filmami tego typu do czynienia na co dzień. Wrażenie to, pogłębiać zdają się ortodoksyjni fani filmów z dreszczykiem, uważający, iż na miano prawdziwych horrorów zasługują tylko te klasyczne, czy współczesne, które odwołują się do estetyki horrorów klasycznych. Wszak ze względów estetycznych, zwykliśmy uważać, że straszy nas to co pozostaje w sferze niedopowiedzeń, pojawia się znikąd i nie wiadomo dlaczego. Wrażliwość odbiorcy bombardowana nietypowymi bodźcami, musi sobie wtedy jakoś radzić i właśnie ten dysonans, między ciekawością, a lękiem stanowi o sukcesie danej historii.




Rozważań na temat ludzkiego zamiłowania do "bania się" znajdziemy w psychologii i filozofii wiele. Okazuje się jednak, że czasy, kiedy straszyły nas głównie duchy, wampiry czy inne irracjonalne monstra, odeszły w niepamięć. Dziś kino sięga po coraz to bardziej wymyślne narzędzia i środki, próbując wstrząsnąć nas i przerazić jeszcze mocniej. Współczesny horror, oferuje nowe źródło lęku, odchodząc od niepokojących niedopowiedzeń na rzecz brutalności czy wizualnego okrucieństwa, które utożsamiamy zazwyczaj z obrzydzeniem, nie strachem. Twórcy sięgając po coraz bardziej ekstremalne środki wyrazu, przesuwają granice wytrzymałości odbiorczej coraz dalej, nadając pojęciu lęku nowego znaczenia. Mimo osobistych animozji do tego typu kina, trzeba przyznać, iż współczesny horror jest gatunkiem niezwykle barwnym, obfitującym w wiele podgatunków, które gwarantować mogą wiele przeróżnych emocji.




Szczególnie bogate znaczeniowo zdają się być, tzw. survival filmy, o których Bartłomiej Paszylk pisze: filmy z gatunku survival opowiadają o ludziach zagubionych w nieznanych sobie zakątkach świata i zmuszonych do tego aby radzić sobie z przeciwnościami losu, takimi jak np. dzikie zwierzęta, nieprzyjazne warunki atmosferyczne, brak pożywienia, samotność czy wrogo nastawieni tubylcy.




Powyższą definicję twórcy filmowi zwykli odnosić do przeróżnych formuł gatunkowych. Dlatego też, wśród survival filmów, znajdziemy zarówno dramaty, westerny jak i właśnie horrory.

Za klasykę survivalu uznaje się już film Johna Boormana z 1972 roku, pt. Uwolnienie, który opowiada historię czterech przyjaciół, postanowiających wybrać się na spływ kajakowy. Ciekawa przygoda w magicznych okolicznościach przyrody, z biegiem akcji zamienia się w walkę o przeżycie, gdy mężczyźni będą musieli zmierzyć się z wrogo nastawionymi do nich mieszkańcami lokalnej dziczy.




W podobny sposób jak powyższy film, streścić można niemal każdy survival horror. W przeciwieństwie do klasycznych horrorów, ważny jest tutaj nie tylko przeciwnik głównego bohatera/bohaterów, ale i niesprzyjające okoliczności przyrody, które najczęściej działają na korzyść mordercy, równie mocno jak on, utrudniając głównym bohaterom walkę o przeżycie.




To właśnie po części od umiejscowienia akcji w atrakcyjnych wizualnie, choć niebezpiecznych miejscach, wzięła się nazwa podgatunku. Survival, czyli z angielskiego po prostu sztuka przetrwania, jest rodzajem aktywności człowieka, która skupia się na gromadzeniu umiejętności, potrzebnych do przeżycia w ekstremalnych warunkach. W survival horrorach, chodzi więc nie tylko o to, aby nie dać się zabić, ale i przetrwać tam, gdzie o przetrwanie trudno. Najczęściej więc, akcja tego typu dzieł, rozgrywa się w miejscach odludnych, gdzie szanse na znalezienie pomocy spadają do zera. Źródłem lęku jest więc nie tylko obawa o utratę życia, ale również poczucie osamotnienia w sytuacji kryzysowej i świadomość niemożności ucieczki z patowej sytuacji. Urokliwa, aczkolwiek skrajnie nieprzystępna przyroda, staje się tym samym równie niebezpieczna co sam morderca.




Najnowszy film Johna Erica Dowdle'a wpisuje się poniekąd w ten specyficzny podgatunek. "Jako w piekle tak i na ziemi" to historia odważnej pani archeolog, której pasja sprowadza do paryskich katakumb, grupę niczego nieświadomych osób. Wędrując po ciasnych korytarzach w poszukiwaniu mitycznego kamienia filozoficznego, nie zdają sobie sprawy, z czym tak naprawdę będą musieli się zmierzyć. Atmosfera jednak bardzo szybko się zagęszcza, wciągając zarówno bohaterów jak i widzów w wir przerażających wydarzeń.




Mimo że Dowdle jest twórcą szerzej nieznanym, to jednak trzeba przyznać, że ma na swoim koncie filmy, które zasługują na uwagę. W "Diable" umiejętnie stopniuje napięcie, wprowadzając widza w stan skrajnej niepewności. Ograniczając przestrzeń akcji, przede wszystkim do ciasnej windy, nie daje chwili wytchnienia.






Twórca jest również wielkim miłośnikiem techniki found footage, którą chętnie wykorzystuje w swoich filmach. Było tak z niezbyt udaną "Kwarantanną", znakomitym "The Poughkeepsie tapes", czy właśnie najnowszym "Jako w piekle tak i na ziemi". Kręcenie "z ręki", które jest metodą wzbudzającą wiele kontrowersji i mającą tylu zwolenników co i przeciwników, w tym przypadku sprawdza się znakomicie. Dzięki prezentowaniu wydarzeń z perspektywy kamery, którą dzierży jeden z bohaterów, obserwujemy wszystkie przerażające wydarzenia, tak jak widzą je bohaterowie, co podkręca nasz strach do maksimum. Pierwszoosobowa narracja, niweluje więc dystans, który zazwyczaj wprowadza do odbioru filmu standardowe filmowanie. Klimat "Jako w piekle tak i na ziemi" budują więc przede wszystkim niezwykle sugestywne obrazy, oraz znakomita akustyka. Osoby cierpiące na klaustrofobię będą musiały trzymać swoje nerwy na wodzy, dużo tutaj bowiem ujęć wąskich korytarzy i przejść, które tylko czekają aby zawalić się nad głowami bohaterów. Jeżeli dodamy do tego jeszcze tajemnicze odgłosy, które po paryskich katakumbach noszą się z podwójną intensywnością, to możemy być pewni, że wizyta w kinie będzie niezwykle emocjonalnym doświadczeniem. Reżyser przy całej perfekcji technicznej nie zapomina również o atrakcyjnej fabule, która aktywizuje widza, zachęcając go do poszukiwania własnych odpowiedzi na podrzucane co rusz zagadki. Jeżeli więc macie trochę dystansu do prawideł gatunku i lubicie się bać na horrorach, które może nie są do końca popisem logiki, ale za to potrafią przyciągnąć widza klimatem, to wizyta w kinie na "Jako w piekle tak i na ziemi" nie będzie dla was czasem straconym.

1 komentarze: