poniedziałek, 9 czerwca 2014

Graham Masterton - "Infekcja" - Recenzja

   Graham Masterton, urodzony 16 stycznia 1946 roku to popularny brytyjski pisarz, twórca wielu horrorów.Do jego "flagowych" powieści należą między innymi seria 'Manitou", "Wojownicy nocy", "Rook", a także pojedyncze dzieła takie jak "Wendigo", "Demony Normandii", "Sfinks" czy "Podpalacze Ludzi". Masterton oprócz horrorów jest również wydawcą wielu poradników erotycznych, czego wpływ od razu rzuca się w oczy podczas lektury, chociażby, "Infekcji". Z poradnikami erotycznymi jego autorstwa do tej pory nie miałem do czynienia, mam jednak gorącą nadzieję że nie pojawiają się w nich motywy horroru.
Niektóre z jego powieści doczekały się adaptacji filmowych, przede wszystkim Manitou, który dał mu sławę i który, w formie książkowej, kontynuowany jest po dziś dzień. Ostatnią częścią sagi o indiańskim szamanie, szukającym zemsty na białych miał być "Armageddon" wydany w 2010 roku, okazuje się jednak że "Infekcja" nawiązuje do tego samego tematu, z dobrze znanymi czytelnikowi bohaterami.


      "Infekcja" może być zasadniczo podzielona na dwie części, jako że mamy dwóch bohaterów - genialną epidemiolog Annę Gray, która oczywiście, jak na głównego bohatera przystało, odegra kluczową rolę w fabule. Drugim bohaterem jest dobrze wszystkim znany wróżbita, pogromca szamanów Harry Erskine. W "Infekcji" Masterton postanowił nie odgrzebywać na nowo tematu Misquamacusa, indiańskiego szamana znanego nam z wszystkich poprzednich części cyklu. Tym razem, akcja dotyczy głównie jego synów (i ich duchów) oraz chrześcijańskiego demona (no, i jego mocy oczywiście). Nasi bohaterowie muszą powstrzymać błyskawicznie rozprzestrzeniającego się wirusa, zanim cały kraj zostanie zarażony i przestanie istnieć. 
     Powieść jest znakomita, nie brakuje w niej zjawisk nadprzyrodzonych, wartkiej akcji oraz wciągającej fabuły . Przypadnie do gustu każdemu, szczególnie jednak fanom poprzednich części. Mimo faktu, że historia rozpoczęła się ponad 40 lat temu, książka dalej wciąga tak samo, o ile nawet nie bardziej. Jedyny minus książki to fakt, że jest taka krótka. Mimo prawie 340 stron czyta się ją naprawdę ekspresowo.
     Książkę polecam gorąco każdemu - zarówno nowemu fanowi, próbującemu zaznajomić się z twórczością jednego z mistrzów horroru, jak i "staremu wydze", uwielbiającemu te dzieła. Ja, jako długoletni czytelnik, jestem bardzo usatysfakcjonowany. Z nadzieją czekam również na kolejną część, jeśli tylko takowa wyjdzie.

0 komentarze:

Prześlij komentarz