"Zombiaki" to gra karciano - planszowa, jeśli mogę tak to nazwać, wydana przez studio Portal Games. Pierwsza edycja wspomnianej gry miała miejsce w 2003 roku, do tej pory gra doczekała się 3 kolejnych wydań, sequela "Zombiaki 2" w 2010 roku oraz, jak możemy przeczytać na pudełku, ponad 11 000 sprzedanych egzemplarzy.
Grę można spokojnie zaliczyć do licznego grona strategii, nie wystarczy rzucać losowych kart na stół żeby wygrać - należy przemyśleć działania, odkładać co bardziej wartościowe karty na odpowiedni moment, stawiać barykady, korzystać z umiejętności specjalnych (szczególnie w przypadku gry samymi zombiakami), wykorzystywać pułapki, mury, dziury, barykady, miotacze ognia i jamniki (tak, jamniki! Niskopodwoziowy terror, a jak!). Zadaniem ludzi jest przeczekać atak zombiaków, zadaniem zombiaków - zjedzenie kolacji na barykadach ludzi. Zakładana długość partii to 30 minut, jednakże na początku schodzi trochę więcej czasu. Mimo że gra jest prosta jak konstrukcja cepa - trzeba się niestety niektórych rzeczy domyślać.
Jak widać na dołączonej grafice - kart wcale nie jest tak mało. W skład zestawu wchodzi po 40 kart dla każdej strony konfliktu, 5 kart przecznic, z których "budujemy" planszę, żeton galarety, 9 żetonów obrażeń oraz 3 żetony rozkazów bossa (w sumie potrzebne tylko zombiakom), instrukcję obsługi opisującą podstawy, działanie wszystkich kart oraz opis gry, 2 karty ze skróconym opisem rozgrywki, po jednej dla każdego gracza... oraz 3 karty "reklamowe". Jest to wręcz idealna ilość na partyjkę dla dwóch graczy, bo dla tylu osób właśnie gra jest przeznaczona.
Po ułożeniu przecznic, zrozumieniu wstępnych zasad, rozlosowaniu kart i zakupie... soku, zabraliśmy się za właściwą rozgrywkę. Oczywiście, jako fan zombie wybrałem na wstępie bardziej "przegniłą" stronę konfliktu. Muszę przyznać - akcenty humorystyczne całej rozgrywki rozbrajały nas do końca wieczoru, jestem również wdzięczny producentom za włączenie do rozgrywki kart "Andrzej" i "Jajnik", jako Andrzej posiadający jamnika. W końcu poczułem się doceniony, mój pieszczoch na pewno też by zaszczekał wtedy z dumą. Po pierwszej partii usłyszałem zarzut że "łatwiej grać zombiakami", zamieniliśmy się stronami. Cóż... okazuje się że w niektórych wypadkach strona konfliktu nie gra roli, stąd uznaję "Zombiaki" za jak najbardziej grę strategiczną. Oczywiście, na końcu nie obyło się bez "po prostu miałeś szczęście". Tu się w pełni zgodzę, "Zombiaki" zależą w dużej mierze od szczęścia gracza. Jeśli na początku wylosujesz dobre karty - jesteś w stanie zakończyć rozgrywkę w mniej niż 10 minut, oczywiście - o ile przeciwnik nie będzie miał tyle szczęścia.
Słowem zakończenia -grę polecam gorąco każdemu fanowi filmów o zombie, ruchów oporu, bądź po prostu graczowi szukającemu nowej rozrywki. Gra strasznie przyjemna, może każdego rozbawić, zasady są do wyuczenia w tempie expresowym - nic tylko brać, grać i się śmiać! A i jeśli ktoś cierpi na brak planszy - marker i pudełko po pizzy zrobią swoje, wszak "pole gry" to 5 przecznic, każda posiadająca po 3 ulice, można to sobie spokojnie narysować ;]
0 komentarze:
Prześlij komentarz