niedziela, 18 maja 2014

Rozmowa z Adrianem Bednarkiem - autorem "Pamiętnika diabła"



Na początku bardzo chciałam Ci podziękować za chęć rozmowy. Przyznam, że już po pierwszym rozdziale książki, przyszedł mi do głowy pomysł, że warto byłoby pogadać. 


To ja dziękuje za chęć przeprowadzenia wywiadu. Nie sądziłem, że Pamiętnik diabła będzie cieszył się aż takim zainteresowaniem. Po 1 rozdziale? dużo osób twierdzi, że książka rozkręca się dopiero koło 130-150 strony.

Może to kwestia tego, że Pamiętnik jest książką totalnie w moim stylu. Historie o seryjnych mordercach zawsze mnie fascynowały, więc może dlatego twoja książka tak szybko mnie wciągnęła. No i sam fakt, że akcja dzieje się w Krakowie, w którym ja studiuje, co dodatkowo działało mi na wyobraźnię. Skąd więc pomysł na Kraków? Studiowałeś w Katowicach, a pochodzisz przecież z Częstochowy.

Po pierwsze, nie dziwie Ci się, bo z pewnością lepiej czyta się o miejscach, które się zna. A co do Krakowa, to fakt, studiowałem gdzie indziej, a pochodzę jeszcze z innego miasta, ale w samym Krakowie również mieszkałem bardzo długo. Do dziś często tam wracam, bo uważam stolice Małopolski za wyjątkowe miejsce. Nie osadziłbym swojej książki w mieście, którego nie znam. Poza tym klimat żadnego innego miasta nie pasował mi do postaci Kuby tak bardzo, jak Kraków.


Co masz na myśli łącząc Kubę z klimatem Krakowa?

Jest kilka czynników. Przede wszystkim Kuba poluje na młode kobiety w wieku mniej więcej 19-27 lat, a gdzie indziej może takich szukać jak nie w mieście, w którym żyje 250 tysięcy studentów. Poza tym jego sposób bycia, codzienność - jakoś przypasowały mi do najładniejszego miasta w Polsce. Osadzenie akcji Pamiętnika, np. w Warszawie już by mi tak nie smakowało.


No tak, Warszawa dzięki wielu polskim komediom romantycznym zaczęła robić się już zbyt sztampowa ;) Kraków jest jeszcze miastem na tyle kameralnym i posiadającym pewien tajemniczy klimat, dlatego też może dodatkowo budować atmosferę osaczenia. No i sam fakt, że w oczach wielu ludzi to wciąż miasto spokojne, przyjazne, gdzie nic złego się nie dzieje:) typowe turystyczny punkt wielu wycieczek. 

Często łapię się na tym, że tęsknię za Krakowem. Pisząc książkę, której akcja dzieje się w tym mieście w pewnym sensie do niego wracam. Pomijając maczety, którymi pod dyskotekami zdarza się odcinać ręce - fakt, Kraków to spokojne miasto :)


No a Kuba w znakomity sposób burzy ten spokój. Śmiejemy się z moją współlokatorką, która również przeczytała książkę, że od dziś musimy uważać na nasze nawyki. Skąd twoja fascynacja takimi przerażającymi postaciami jak seryjni mordercy?

Seryjni mordercy fascynują mnie przede wszystkim dlatego, że zawsze zabijają nieznane sobie, można powiedzieć przypadkowe osoby bez jasnego, z góry określonego motywu. Jeżeli ktoś zabija dla pieniędzy, z zazdrości dla władzy w afekcie itp. to nie ma w tym nic niezwykłego i nielogicznego, ale jeśli ktoś zabija obcą osobę w sposób rytualny, żeby zaspokoić własne fantazje automatycznie wzbudza we mnie swoją ciekawość.


Czyli generalnie po której stronie opowiadałbyś się? Człowiek rodzi się już z predyspozycjami do czynienia zła, czy tych predyspozycji nabiera w toku rozwoju? Instynktywiści długi czas kłócili się o to z behawiorystami, szukając winnego. Tak więc, według Ciebie: winna jest natura czy środowisko?

Według mnie każdy ma w sobie coś złego jakąś mroczną otchłań. Patrząc na historię świata można w łatwy sposób dojść do wniosku, że ludzkość jest zła z natury. Ale nie każdy uwalnia swoją mroczną naturę. Zwykle potrzeba do tego "katalizatora", bodźca, który powoduje, że zło wychodzi na światło dzienne. Czasami wystarczają po prostu odpowiednio sprzyjające ku temu okoliczności. Tak to mniej więcej widzę.


A no właśnie, te okoliczności. Co więc z kulturą epatującą przemocą, do której zaliczyć możemy również Pamiętnik. Wiadomo to tylko konwencja, którą 99,9% społeczeństwa zrozumie i nie będzie odczuwało chęci do mordowania kogoś w podobny sposób. No ale jednak zdarzały się przypadki, że psychopaci działali pod wpływem jakiegoś filmu czy gry. Jaki jest twój stosunek do tego tematu?

Ludzie zabijali się na długo zanim wymyślono gry w stylu Call of Duty, nawet wcześniej, niż wymyślono słowo pisane i mordują do dziś. Moje zdanie jest takie, że prawdziwi zabójcy rodzą się w dużo bardziej skomplikowanych okolicznościach niż podczas grania w grę komputerową czy oglądając kolejny odcinek Hannibala. Takie rzeczy mogą służyć bardziej jako pretekst niż "katalizator". Zapewne sama chęć zabijania ma głębsze podłoże.


Dużo jest racji w tym co mówisz, ale jak pewnie sam wiesz, psychologia tłumu rządzi się swoimi prawami. Po strzelaninie na premierze Mrocznego rycerza, wiadro pomyj wylało się na twórców filmu. Poza tym niedługo po samej strzelaninie, odbyła się premiera filmu Gangster Squad, który w swoim pierwotnym kształcie zawierał scenę...strzelaniny w kinie. No i po całej akcji podczas Mrocznego rycerza, ową scenę usunięto. Tak więc jak widać opinia publiczna często jest bardzo krytycznym sędzią. Nie miałeś obaw, że Pamiętnik spotka się z podobną krytyką? i zwyczajnie nie trafi do Polaków z racji swojej brutalności?

Szczerze mówiąc to Pamiętnik diabła nie dorównuje w 0,00000001% popularności Batmanowi, więc raczej na dzień dzisiejszy podobna krytyka mi nie grozi.:D Poza tym powiedz mi, za co twórcy Batmana przyjęli wiadro pomyj? To nie oni dali strzelającym broń, nie oni wpuścili ich z bronią do kina. Nakręcili świetny film a to, że ktoś wpadł na pomysł, żeby sobie na nim postrzelać nie było ich winą tylko winą myślenia konkretnych ludzi pociągających za spust. A usunięcie strzelaniny w kinie z Gangster Squad jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Zalatuje cenzurą na odległość. A prawdę powiedziawszy nie zastanawiałem się, czy Pamiętnik spotka się z krytyką właśnie za brutalność... bardziej myślałem, że może się czytelnikom nie spodobać fabuła, postacie itp.


Ludzie często szukają sobie kozła ofiarnego, aby trochę uciszyć własne sumienie, na zasadzie to nie my zawiniliśmy, tylko ten przeklęty przemysł filmowy, który obrzuca nas coraz silniejszymi bodźcami i przekracza wszelkie granice. Tak jest zwyczajnie wygodniej, a potem i tak wszyscy idziemy do kina na kolejny film akcji, czy horror, które z przemocy robią rozrywkę. Chodzi mi o to, że ty w pewnym sensie również przekroczyłeś pewne granice. Narracja pierwszoosobowa daje nam możliwość obserwowania skrajnego okrucieństwa. Przyznam, że na chwilę obecną nie potrafię podać innego tytułu, który równie mocno wstrząsnąłby mnie opisami scen zbrodni. I tak jak już nieraz mówiłam, momentami naprawdę ciężko było towarzyszyć Kubie. A jak wyglądało to z twojej perspektywy? co sam czułeś do niego?

Po pierwsze miło wiedzieć, że aż tak wstrząsnęły Tobą te sceny morderstw. Starałem się, żeby wypadły przerażająco, ale jeden mały błąd mógł je zmienić w coś zgoła innego. Gdybym powiedział, że nie czułem do Kuby sympatii wyszedłbym na kłamcę. W końcu sam stworzyłem tą postać od zera, nadałem jej historię, charakter, pragnienia, żądze... nie mógłbym go nie lubić. Starałem się opowiadać historię Kuby językiem prawdziwego psychopaty. Pozbawionym empatii, wyższych uczuć do ludzi, przesiąkniętym narcyzmem. Ale nie sam nie mogłem podchodzić negatywnie do postaci, która przez ponad rok stała się ważną częścią mojego życia. 


Dobrze, że zwróciłeś uwagę na ten jeden mały błąd. Sama przez dłuższy czas przeżywałam całą historię w głowie, żeby przyłapać Cię na jakimś błędzie czy nieścisłości. Musiałam jednak skapitulować, bo Pamiętnik to rzeczywiście misternie poukładana konstrukcja. Natomiast co do języka psychopaty. Ciekawi mnie jak przygotowywałeś się do pracy nad Kubą. Odniosłam wrażenie, jakby książki psychologiczne towarzyszyły Ci na co dzień przez dłuższy czas.

Szczerze? Nie robiłem żadnych specjalnych przygotowań przed pisaniem Pamiętnika diabła. Przez dużą część swojego życia przeczytałem mnóstwo thrillerów, książek o seryjnych mordercach, obejrzałem bardzo dużo programów na ten temat. Więc można powiedzieć, że coś tam wiedziałem o seryjnych mordercach. A cała fabuła to tylko moja wyobraźnia. W ogóle nie czytałem literatury specjalistycznej. Myśli Kuby są moją wizją tego "co siedzi w głowie mordercy".


Tym bardziej gratuluję świetnie wykonanej pracy! Powiedz w takim razie, który morderca przede wszystkim inspirował Cię przy tworzeniu historii Kuby? Jest w nim coś z amerykańskiego drygu. Potrafię go sobie bez problemu wyobrazić w zdezelowanym aucie, polującego na nastolatki na amerykańskich highwayach niczym Ted Bundy.

Morderca, który mnie inspirował popełniał... zupełnie inne zbrodnie. Ale śmiało mogę powiedzieć, że to on swoją bezbłędnością ( do czasu ) bezwzględnością, okrucieństwem i w ogóle stylem działania inspirował mnie najbardziej. Dennis Rader BTK jest tym, którego zawsze uważałem za najstraszniejszego seryjnego mordercę. Ale BTK nie był mordercą w typowym amerykańskim stylu. Z resztą Kuba też nie jest. Bundy jeździł sobie żółtym garbusikiem i sam zapraszał do niego przyszłe ofiary. Kuba zamaskowany od stóp do głów atakuje po długiej obserwacji dopiero wtedy, gdy znajdzie słaby punkt ofiary.


To prawda, niemniej samo posiadanie pewnego wzoru skojarzyło mi się z Bundy'm, który też zabijał określony typ dziewczyn. Też były to długowłose nastolatki, podobnie jak w przypadku Kuby. Bundy zresztą również zraniony był przez kobietę. Poza tym sam Kuba jest narcyzem, który uważa się za autora wielkiego dzieła (w sumie nie sposób się z tym nie zgodzić). i jeżeli nie byłby przy tym tak diablo inteligentny, to nie zdziwiłabym się jakby w końcu również zaczął wysyłać wiersze jak BTK czy ostrzeżenia jak Zodiak.

Widzisz dużo podobieństw między Kubą a Bundy'm. Ja tego tak nie postrzegam. Konkretny typ kobiet- zgoda. Ale Bundy przede wszystkim zabijał z pobudek seksualnych. Gwałcił wszystkie ofiary, Kuba tego nie robi. Bundy nie był zraniony przez kobietę fizycznie a to robi dużą różnicę. Wydaje mi się, że każdy seryjny morderca jest narcyzem. Sęk w tym, że BTK i Zodiak pragnęli sławy, Kuba chciał tylko zaspokoić swoje potrzeby i spokojnie żyć dalej. W pewnym momencie jego żądza wymknęła się spod kontroli, dlatego musiał w jakiś sposób przywrócić ład swojemu życiu:)


No tak, ale jednak często podkreślał, że żałuje bardzo tego, że nie może powiedzieć całemu światu o tym, że to on jest Rzeźnikiem Niewiniątek. Może więc też było w nim trochę z celebryty?

Oczywiście, ego kusiło, ale zdrowy rozsądek wygrywał za każdym razem.


No właśnie. Zdrowy rozsądek wygrywał. Oczywiście nie chcę spojlerować, ale przez ten zdrowy rozsądek, można odnieść wrażenie, , po zakończeniu lektury, że nie widzisz świata w zbyt przyjaznych barwach :)

Patrząc na historię - świat jest jedną wielką wojną :) Ale jeśli pijesz do tego, czy jestem pesymistą to odpowiedź brzmi -  nie jestem:) Po prostu w mojej książce drapieżnik pożarł mniejsze zwierzątka - prawo dżungli :) Osobiście nazwałbym siebie mieszanką realisty i optymisty.


No to w sumie najzdrowsza postawa. A gdy nie penetrujesz ciemnych stron ludzkiej natury, co lubisz czytać bądź oglądać? tak dla siebie, żeby trochę się oderwać od ciężkich tematów i nie tracić równowagi psychicznej. 

Poza ciężkimi tematami, które regularnie czytam i oglądam? jestem całkowicie uzależniony od żużla, czytam praktycznie tylko mocne książki, jeśli chodzi o filmy... pomijając ulubioną tematykę nie pogardzę dobrą komedią. Jestem też wielkim fanem starych komiksów o Batmanie. Mam dużo innych zainteresowań, ale wymieniając je raczej mogę Cię zanudzić.


...ale które pewnie pomogą Ci w dalszej pracy. Chociaż teraz ciężkie zadanie przed Tobą, bo im mocniejszy debiut tym trudniej potem zaskoczyć po raz kolejny. Czytelnicy zazwyczaj mają już większe wymagania. Jakie więc masz plany na najbliższy czas? Czy możesz już oficjalnie zdradzić, czy historia Kuby będzie miała swój ciąg dalszy?

Tak. Historia Kuby już ma ciąg dalszy. Skończyłem pisać drugą część w połowie stycznia. Plany dotyczące pisania dzielę na dwie strony. Pierwsza to intensywna praca nad promowaniem Pamiętnika diabła. Wiem, że w największym stopniu to, czy w ogóle kiedykolwiek zostanie wydana druga część zależy od zainteresowania czytelników pierwszą częścią. Druga strona to tworzenie nowych historii. Najpóźniej do połowy czerwca planuję skończyć kolejny thriller a co później sam jeszcze nie zdecydowałem. Mam kilka pomysłów. Ostateczną decyzję podejmę decyzję po zakończeniu brazylijskiego mundialu :)


Skoro już wybiegamy w przyszłość, to na koniec naszej rozmowy wybiegnijmy jeszcze dalej. Dajmy na to rok. Pamiętnik diabła świetnie się sprzedaje, czytelnicy się cieszę, generalnie, wszystko ładnie się kręci. Chciałbyś zobaczyć Kubę Sobańskiego w kinie?

Ehh przyjemnie tak pobujać w obłokach... Pewnie, że bym chciał. Myślę, że wielu pisarzy chciałoby zobaczyć swoje dzieła na wielkim ekranie i móc przyjrzeć się, jak moją wizję interpretuje ktoś inny:) Jednak na dzień dzisiejszy to tylko marzenia ;)


Pomarzmy więc jeszcze trochę: byłbyś pisarzem, który pilnuje zgodności scenariusza z literackim pierwowzorem, czy może dałbyś twórcom swobodę? taki Stephen King potrafił samego Stanleya Kubricka skrytykować, za "zniszczenie" jego Lśnienia.

Nigdy nie stanąłem przed tak przyjemnym dylematem, ale myślę, że chciałbym mieć wgląd do scenariusza i doboru aktorów przede wszystkim :) nie dziwię się Kingowi. Przecież ekranizacje jego książek są straszne. Np. porównanie Christine książki do Christine filmu. Skazani na Shawshank czy Uczeń Szatana to samo. po przeczytaniu książek te filmy w ogóle mi nie smakowały, zwłaszcza Christine


To prawda, tam w podobny sposób mógł się spodobać jedynie wygląd auta. Pozostaje mi więc życzyć Ci, abyś w przyszłości uniknął problemów Kinga, ciesząc się tylko znakomitym przyjęciem swojej pracy. A mi i zapewne wielu innym czytelnikom Pamiętnika pozostaje czekać, aż Kuba Sobański zacznie rozsiewać swój mroczny urok z ekranów kin :)

Dziękuję. Nie mam nic przeciwko temu, żeby Twoje życzenia się spełniły. Sam obiecuję postarać się dostarczyć czytelnikom jeszcze więcej mrocznych emocji w kolejnych historiach  (zakładając, że się ukażą). Z pewnością zrobię wszystko, żeby nie były nudne. 


0 komentarze:

Prześlij komentarz