czwartek, 22 listopada 2012

Hotel Transylwania

Animacje komputerowe już na stałe weszły do kanonu filmów dla dzieci. Nawet Genndy Tartakovsky ojciec Laboratorium Dextera czy Atomówek - dał się złamać nowej modzie. Jak mu wyszło?

Hotel Transylwania opowiada o 118 urodzinach córki Draculi. Dziewczyna chce zwiedzić świat, ale jej sławny ojciec ją od tego odciąga. Razem prowadzą schronienie dla potworów - przed upiornymi ludźmi.  Wszystko komplikuje się, gdy pewnego dnia przypadkowo do hotelu trafia człowiek. Mała oczywiście się zakochuje, a tata nie wie co zrobić.

Ta dość prosta historyjka jest piękną i otwartą ścieżką dla największej tony dowcipów słownych i gagów jaki widziałem od przeszło dwóch lat. Polski dubbing jest wręcz wybitny - nie przekracza barier dobrego smaku, nie nadwyręża w kółko powielanych schematów o tic-tacach. Sam dubbing to oczywiście połowa sukcesu, drugą jest wybór postaci które te słowa mają wypowiadać. Wilkołak znudzony życiem z gromadką małych wilczków i ciężarną żoną? Owszem. Małżeństwo Frankensteinów? Są. Rudy niewidzialny człowiek któremu wszyscy dokuczają? Oczywiście. Jeśli kochacie dobry horror - rozpoznacie każdą postać. Że to dla dzieci? Może, ale podczas seansu rozglądałem się po sali zastanawiając się czy szkraby nie boją się niektórych scen - bo sam gdybym nie był odważny i mężny - mógłbym krzyknąć jak dziewczynka.

Sama animacja filmu jest na najwyższym poziomie. Przed seansem były reklamy jakichś innych bajko-szmir gdzie robiło się niedobrze patrząc na animacje - a tutaj wszystko równo i pięknie. Zachwyca sposób pokazania potworów - np. Dracula sunie bez użycia nóg, świetnie też zamienia się w nietoperza.

Jeśli chodzi o dźwięk - są organy. Jest też finałowa piosenka, ale przecież to film dla dzieci.

Genndy Tartakovski znowu sobie poradził. Aż do napisów końcowych nie wyczułem jego słynnej "grubej kreski" animacji, ani dość podobnie zrobionych postaci do wspomnianych już Atomówek - ale z całą pewnością to było to. Aha, i nabijają się ze Zmierzchu. I to naprawdę zabawnie.

Jeśli jesteś fanem horroru i masz dziewczynę, chłopaka, albo młode rodzeństwo - bierz je na seans. Nic lepszego w tym temacie chyba nie nakręcono.

0 komentarze:

Prześlij komentarz