wtorek, 24 stycznia 2012

Ymar - recenzja

Rok wydania: 2010
Ilość stron: 248
Cena: ~27zł. 
Właściwie powinniśmy zrecenzować tą książkę już dawno. W końcu po pierwsze znamy się z Magdą Kałużyńską już ponad pół roku, a po drugie to kawał dobrej lektury. Ale po kolei.

Fabuła opowiada o Inspektorze Aleksandrze Wojciechowskim, który stanie przed najtrudniejszą sprawą w swojej karierze. Otóż w zamordowana w dziwnych okolicznościach dziewczyna nagle "budzi się" w prosektorium. Od tego momentu nie jest już pewne co jest prawdą a co fikcją, oraz czy przypadkiem nie maczają w tym swoich kopyt - siły nieczyste.

Głównymi atutami "Ymar" są bez wątpienia niepowtarzalna akcja, oraz lekki, dość specyficzny język. Akcja porusza dlatego, że nienachalnie buduje napięcie, przedstawia ciekawe wiarygodne zachowania i bardzo ludzkie postacie. Tutaj mimo bardzo "skomplikowanej" fabuły i wydawałoby się "nużących" policyjnych dochodzeń chcemy więcej i więcej. Wiele dowiadujemy się np. o pracy policji, o ich zboczeniach zawodowych czy znieczuleniu na wszędobylską śmierć. Nagłe zwroty akcji, kolejne trupy, trudna miłość. Mamy tutaj wszystko czego oczekujemy od tego typu powieści. Zresztą same postacie "iskrzą" swoim własnym charakterem, nałogami i wadami. Wszystko tutaj jest wielowymiarowe. Język tekstu rzuca natomiast na kolana - ponieważ nasycony jest licznymi odwołaniami do popkultury i delikatnym dowcipem. Kilka razy parsknąłem śmiechem i kompletnie się tego nie wstydzę. Warto zaznaczyć, iż Kałużyńska długo zbierała materiał i naprawdę skupiła się na dopracowaniu fabuły - np. zakładając konto na portalu randkowym, co później zrobiła napisana przez nią bohaterka.

Niestety jest też kilka minusów, głównym jest z całą pewnością długość książki - która jest dość mizerna. Przy tak skomplikowanej fabule - mi zabrakło jeszcze chociaż 20 kartek - bo przyznam że gdybym nie dopytał autorki o zakończenie, to bym go pewnie nie rozumiał.

Kolejną ujmą jest w pewnym momencie zapętlenie akcji i przyznam że poczułem się dziwnie. Musiałem dwa razy sprawdzać czy nie uciekła mi zakładka, bo czytam coś co już się zdarzyło. "Ymar" miesza wątki, niechronologiczne wizje, oraz zapętla pewne zdarzenia. Tutaj sen przenika się z jawą i nagle z posterunku policji przenosimy się do mitycznego lasu - dla mnie bywało to kłopotliwe.

Książka elektryzuje i jest naprawdę świetną przygodą - jeśli ktoś lubi kryminał, lub jak w tym wypadku kryminał-fantastyczny całkowicie powinien po nią sięgnąć. Przeczytałem ją na jednym oddechu - tak jak większość moich znajomych. I wszyscy czekamy na kolejną pozycję - która jest właśnie pisana. 

Osobiście radzę zapoznać się z autorką, która od kilku lat pisuje opowiadania do różnych pism. Znajdziecie ją na naszej stronie, często się udziela w komentarzach.

Ymar to kawał dobrego, polskiego horroru. Gdyby był troszkę dłuższy z lepiej rozpisanym zakończeniem dałbym pełne 10/10, tak jest tylko 9/10 - ale to bardzo dobra ocena, bo trudno mnie zadowolić.

Polecam.

0 komentarze:

Prześlij komentarz